AKTUALNOŚCI

Różnice wskazań ciepłomierzy

W nowych budynkach wielorodzinnych oraz w blokach i kamienicach poddawanych termomodernizacji coraz częściej montowane są indywidualne liczniki ciepła do rozliczania poszczególnych mieszkań  ze zużytego ciepła. Idea takiego rozwiązania jest słuszna, ponieważ na pierwszy rzut oka każdy właściciel lokalu czy też lokator wynajmujący mieszkanie płaci za tyle ciepła ile zużył. W praktyce nie wygląda to już tak różowo, o czym świadczy liczne grono niezadowolonych osób z takiego rozwiązania. Większość budynków wielorodzinnych zaopatrywana jest w ciepło z miejskiej sieci ciepłowniczej lub lokalnej ciepłowni. Z reguły, w każdym z budynków oprócz mieszkaniowych liczników ciepła instalowane są też ciepłomierze główne, na wejściu przyłącza sieci cieplnej do budynku, w wymiennikowni. W ten sposób powstaje zdublowany układ pomiaru zużytego ciepła przez budynek. Pierwszy układ pomiarowy to ciepłomierz główny, zlokalizowany na wejściu ciepła systemowego do budynku, drugi układ pomiarowy to liczniki ciepła mieszkaniowe, których suma wskazań powinna w teorii być zgodna z wskazaniem ciepłomierza głównego. Po pierwszym roku eksploatacji budynku, kiedy lokatorzy czy właściciele mieszkań dostają pierwsze roczne rozliczenie następuje ogromna konsternacja. Okazuje się bowiem, że pomimo posiadania mieszkaniowych liczników ciepła, zarządca budynku czy firma rozliczająca ciepło każe im płacić za różnice wskazań pomiędzy sumą z ciepłomierzy mieszkaniowych a wskazaniem ciepłomierza głównego. Niestety, z reguły dostawca ciepła ma podpisaną umowę na dostawę ciepła do danego budynku, a nie do poszczególnych mieszkań, więc rozlicza budynek i wystawia fakturę za zużycie ciepła wg. wskazań ciepłomierza głównego, za sprzedaż konkretnej ilości gigadżuli energii cieplnej. To co z ciepłem dzieje się w budynku za licznikiem głównym już dostawcy ciepła nie interesuje. I słusznie. Problem różnic we wskazaniach ciepłomierzy jest poważny, ponieważ z reguły nie jest to pomijalne kilka procent, lecz nierzadko ponad 50% a czasem i 100% różnicy w zużyciu ciepła wg. liczników mieszkańców i licznikiem dostawcy ciepła (np: PEC, MPEC). Przy bardzo dużych różnicach, za które nikt dodatkowo nie chce płacić, bo niby dlaczego, zaczyna się szukanie winnego. Z jednej strony mówi się o możliwości kradzieży ciepła przez lokatorów, z drugiej strony lokatorzy oskarżają dostawcę ciepła o oszustwa w odczytach ciepłomierza lub błędne działanie licznika. Żadna ze stron nie ma racji. Problem różnic zużycia ciepła jest tak naprawdę wskaźnikiem sprawności i jakości pracy instalacji centralnego ogrzewania w budynku. Przy różnicach wskazań na poziomie 100% sprawność instalacji wynosi zaledwie 50%, przy różnicach na poziomie 20% sprawność instalacji centralnego ogrzewania osiąga wartość 80%. Przyczyny niskiej, niezadowalającej sprawności działania instalacji grzewczej w budynku może być wiele. Nie ma tutaj złotego środka i uniwersalnej recepty dla każdego budynku. Stawianie diagnozy należy poprzedzić:

  • analizą dokumentacji projektowej;
  • oceną stanu technicznego instalacji centralnego ogrzewania w budynku;
  • wywiadem technicznym zebranym od mieszkańców;
  • pomiarami kontrolnymi temperatury i przepływów czynnika grzewczego.

 Pochopne decyzje i oceny stawiane bez gruntownego rozpoznania tematu prowadzą do błędnych, wypaczonych wniosków. 

Następny